lyrics
Trzy, cztery wal
Do sklepu na dole, hej wiśta, wiśta wio
Przywieźli jabole, hej wiśta, wiśta wio
Hej do sklepu, drogie jak cholera one są
Lecz nim kupię, sprzedam żonę moją
Siadłem z towarzystwem pod sklepem
No i wziąłem 10 złotych
Kupiłem beczkę denaturatu
Ale mam kaca i na denat nie mam ochoty
Ooo, nie mam ochoty
Ochoty w ogóle nie mam
Pojechałem z tym denatem na Kabaty
By napić się z kumplem co mieszka tam
Ale on rzekł mi, że nie ma teraz czasu
Zabrał butelki i rzekł, że wypije sam
Ooo, że wypije sam
Żeby nie było wypiję sam, a co?
Chwyciłem tedy bejzbola
Co mi zwisał u dresa
Walnąłem kabata prosto w ryja
A może w siusiaka
Zabawa jest fajowa
Wszyscy piją żywca, browar
Zapijają więc wszyscy, chleją równo
Kupiłem dzisiaj dwa browary
Dwa browary, ja kupiłem dzisiaj dwa browary
Dziś nosimy satanistów tylko kolor
Krzyż odwrócony, Krzyś na czarno ubrany
Będą chcieli ludzi tam zabijać, więc im oddam teściową swę
Za pięć groszy,
Albo za jabole dwa
Mam dziś ochotę, upić się w troka
Esmeraldo, ach Esmeraldo
Leżałaś na mym łonie
Dałem Ci swego małego
Potarłaś nim swe skronie
To jest piosenka polityczna, to jest piosenka zakazana
Uuuuuuu, góralu!
credits
license
all rights reserved